Komentarze: 1
ok zobaczmy czy to pojdzie...
Nie wiem jak mam zaczac...ponownie... uwierzcie mi, ze pisalam juz kilka razy i nigdy te moje zapiski nie znalazly sie w moim blogu...tylko sie wkurzam.Mam nadzije,ze tym razem mi sie to uda:) Tak wiec znow zaczynam od poczatku swoja historie...ale to fajnie brzmi co?? zaczne moze jak ostatnio,czym sie zajmuje... otoz plywam na statkach pasazerskich,nie pisze tego dlatego aby sie tym chwalic...bo prawde mowiac nie ma czym...choc uwierzcie mi ludzie tego nie rozumieja,-mysla,ze to jest zycie tak cudiowne,ze oddali by wszystko aby moc zajac moje miejsce... dopiero jednak po rozmowie ze mna wiedza,ze nie jest tak idealnie jak na pierwszy raz sie wydaje Wlasnie dlatego zaczelam pisac dla was,chcac przedstawic i ukazac wam jak tylko bede mogla najlepiej to wszystko,co dzije sie w "tej blaszanej puszce".Ja -statki,tak wlasnie nazywam...
Nie chce wam mowic jak tam jest okropnie,bo wcale tak nie jest...ale sami to mozecie ocenic... Zaczne od tego,ze moj statek miesci w sumie 3500 ludzi-w ty jes ok 800 obslugi(kelnerzy oficerowie,itd).J dla jasnosci sprzatam-czyli jak ja to okreslam jestem majtkiem pokladowym:) cdn. buziaczki !NOTKA!